Twoja Pszczoła

Nowe ule w mojej powstającej pasiece! Pierwsze wrażenia

PEŁNA GALERIA ZDJĘĆ NA KOŃCU ARTYKUŁU!

Decyzja o założeniu własnej pasieki nie przyszła z dnia na dzień. Zanim zamówiłem pierwsze ule, przegadałem sporo z bardziej doświadczonymi pszczelarzami, obejrzałem dziesiątki filmów, przeczytałem tonę forów i książek. Studiuję nawet Pszczelarstwo! Mówiąc szczerze ciężko jest się odnaleźć zwłaszcza nowemu pszczelarzowi w gąszczu tych wszystkich informacji. Każdy praktyk pszczelarski ma swoją wypracowaną metodę i broni swojego zdania do końca.

Na podstawie pozyskanych informacji i własnego przeczucia postanowiłem zdecydować się na ule drewniane, jednościenne z sosny wejmutki o grubości 25mm.

Wszystko pokazuję na swoim kanale na YouTube.

 

Ule drewniane – wybór nie tylko tradycyjny, ale świadomy

Drewno od początku było dla mnie naturalnym wyborem. Nie dlatego, że “tak się kiedyś robiło”, ale dlatego, że:

  • drewno oddycha – co daje lepszy mikroklimat wewnątrz ula
  • jest materiałem naturalnym, przyjaznym dla pszczół
  • można je łatwo naprawić, odnowić, zaimpregnować
  • świetnie wpisuje się w moje podejście do pasieki jako miejsca zbudowanego w zgodzie z naturą

Nie mówię, że ule styropianowe czy poliuretanowe są złe – mają swoje zalety, szczególnie zimą – ale dla mnie kontakt z żywym materiałem ma znaczenie.

Dlaczego jednościenne?

Wielu początkujących wybiera ule ocieplane – i nie bez powodu. Ale ja postawiłem na ule jednościenne, z deski 25 mm z sosny wejmutki. Dlaczego?

  • W moim przypadku pszczoły będą stały w miejscu osłoniętym od wiatru, a zimy nie są ekstremalne – jednościenne powinny spokojnie dać radę.
  • Ule są lżejsze, co ma znaczenie przy przenoszeniu i pracy z korpusami.
  • Dają mi więcej kontroli – np. mogę je samodzielnie dogrzewać, ocieplać, kombinować z osiatkowaniem dennic czy ustawieniem wentylacji.

Dlaczego pięć uli, a nie jeden?

To pytanie często słyszę, odkąd zacząłem opowiadać o pasiece. No więc:

Pięć to nie za dużo, ale też nie za mało
Jeden ul nie da mi pełnego obrazu. Co, jeśli stracę rodzinę? Co, jeśli coś pójdzie nie tak? Nie będę miał porównania, nie wyciągnę wniosków. A pięć rodzin daje już pewien zakres obserwacji i nauki.

Skalowanie ma sens
Jeśli coś się uda – mogę pozyskać odkłady, podać matki, reagować w sposób bardziej elastyczny. Jeden ul to zamknięta sytuacja – nie masz ruchu.

Nie twierdzę, że wybrałem najlepsze możliwe rozwiązanie. Ale wybrałem takie, które pasuje do mnie, mojej wizji i warunków, w których chcę prowadzić pasiekę.

Jeśli jesteś na początku drogi – pamiętaj, że nie chodzi o to, żeby od razu wiedzieć wszystko. Chodzi o to, żeby zacząć świadomie i z otwartą głową.

Do zobaczenia pod ulem!

– Patryk

Pasieka Twoja Pszczoła

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Review Your Cart
0
Add Coupon Code
Subtotal

 
Scroll to Top